2016-10-11

Czy czujesz się dobrze ze sobą? Jeśli nie, koniecznie to zmień!

Bycie kobietą jest ciężkie. Nie wyjdziemy z domu bez makijażu, jak nasz facet, bo pomyślą, że jesteśmy chore, a jak same widzimy siebie codziennie w dresie, to też nie za dobrze się z tym czujemy. Czasem ciężko jest nam zaakceptować siebie, szczególnie, gdy jest się już mamą. Nasze ciało jest inne, musimy włożyć więcej pracy w pozbycie się zbędnych kilogramów. Ale czy to znaczy, że musimy cały czas źle o sobie myśleć i dołować się?

Muszę się Wam przyznać, jako mama rozbrykanego dulatka (w poprzednim wpisie mogliście przeczytać, czego życzę mojemu synkowi i zobaczyć jak wyglądało jego przyjęcie), że często mam takie dni, kiedy po prostu nie mam zamiaru wychodzić z domu, bo ciuchy jakoś dziwnie na mnie leżą, włosy źle się ułożyły, a rzęsy wcale nie są takie długie, jak bym chciała i czuję, że wyglądam jak dziecko. Niestety nie dałabym rady cały czas siedzieć w dresach, zamknięta w czterech ścianach, bo po prostu bym zwariowała. Czasami pozwalam sobie na pełen luz, kiedy nie martwię się tym, że mam tłuste włosy, zero makijażu i szerokie, dresowe spodnie. Czasem trzeba się wyluzować, ale szybko musimy wrócić do "rzeczywistości" i po prostu zadbać o siebie.

Wydaje mi się, że każda z nas ma czasem takie dni i oczywiście nie ma w tym nic złego, ale musimy pamiętać o tym, że my - kobiety jesteśmy dosyć specyficzne i potrzebujemy kopniaka w postaci nowego ciuszka, torebki, czy ładnego makijażu, żeby czuć się ze sobą dobrze. Wystający trochę brzuszek wkładamy w spodnie z wysokim stanem, na rzęsy nakładamy tusz, brwi lub usta trochę podkreślamy (co, kto lubi)  i nawet w zwykłej bluzce i trampkach możemy czuć się super. To są właśnie takie drobiazgi, które sprawiają, że od razu jesteśmy uśmiechnięte i powinnyśmy częściej to robić! Nawet sztuczny uśmiech sprawi, że troszkę "oszukamy" nasz mózg, który dostarczy dzięki temu endorfin do naszego organizmu i wtedy od razu poczujemy się szczęśliwe. Sprawdzone info! ;)



Nie patrz się na modelki w magazynach, czy perfekcyjne mamy w internecie, bo tylko zaniżysz swoją samoocenę. A chyba  nie o to chodzi, prawda? Popatrz na siebie w lustrze i pomyśl, co lubisz w sobie najbardziej i właśnie to staraj się podkreślić! Lubisz swoje oczy? Zrób sobie kreskę eyelinerem lub podkreśl jedynie rzęsy tuszem. A może lubisz swoje nogi? Noś częściej spódnice lub sukienki, nawet zimą, a co! Spójrz też na swoje mankamenty, bo musisz wiedzieć, co chcesz ukryć. Każda z nas ma kompleksy, ja też, tak samo te wszystkie piękne gwiazdy czy modelki. Zaakceptuj siebie taką, jaką jesteś, bo jesteś piękna. Każda z nas jest i nie daj sobie wmówić inaczej. Uśmiechaj się dużo, pierś do przodu, pupa wypięta, plecy proste i idź podbijać świat, czy to w zwykłych jeansach, czy w bardzo obcisłej sukience.




A Wy czujecie się dobrze ze sobą? Jakie są Wasze sposoby na poprawienie swojej samooceny? Dajcie znać w komentarzach poniżej, chętnie poznam Wasze opinie na ten temat. :)

Czytaj dalej »

2016-07-18

A gdyby tak odciąć się choć na jeden dzień od całej tej technologii?



Technologia idzie do przodu coraz to szybciej. Nasze dzieci - czy tego chcemy, czy nie - oglądają bajki w telefonach, my całymi dniami przesiadujemy z nosem w komputerze, czytając blogi i fora zamiast książek (tych papierowych). Technologia nie odstępuje nas na krok, wifi w telefonie musi być zawsze, bo trzeba uwiecznić to spotkanie przy kawce w Starbucksie, czy zrobić zwykłe selfie, bo akurat jesteśmy w przepięknym i malowniczym miejscu. 



Znasz to? Ja znam za dobrze. Nie potrafię już oglądać telewizji bez telefonu obok... Czy to nie jest przerażające? Dla mnie nawet bardzo.
Pamiętam, jak kiedyś siedziałam do nocy, czytając książkę pod kołdrą, z latarką w jednej ręce. Spacery z najbliższą osobą bez korzystania z technologii w międzyczasie były wtedy normalne, a teraz takie wyjątkowe, często niemożliwe.



Zaczęłam myśleć o tym wszystkim, kiedy nagle skończył się nam prąd (w Anglii w większości domów jest opcja doładowania prądu za pomocą kluczyka lub karty, doładujesz prąd lub gaz w każdym lokalnym sklepiku). Nagle nastała cisza. Wywietrznik w łazience przestał głośno huczeć, lodówka przestała wydawać dźwięki, które zazwyczaj wydaje kilka razy dziennie podczas "przesyłania" wody do pojemnika w zamrażarce, byśmy mieli ten luksus w postaci lodu w szklance ;) Wszystko ucichło, aż dziwnie się czuję. Trochę tak, jakbym była na jakiejś bezludnej wyspie, na której potrzebny jest tylko tlen. I właśnie wtedy pomyślałam sobie "ale ulga... a gdyby ta cisza została trochę dłużej?". Zaraz mieliśmy "doładować" prąd, bo jednak obiad trzeba zrobić i wody ciepłej nie ma. Ale akurat kawę sobie zrobiłam, więc piłam ją pomału i wsłuchiwałam się w ciszę. Oli wtedy spał. Nawet gdyby nie spał, moglibyśmy razem pobyć w tej ciszy. 




Oczywiście przed technologią nie uciekniemy - obiad zrobić trzeba, pranie też wypadałoby wstawić, kawę również chętnie wypijemy, no i nawet, jeśli zechcemy poczytać tę książkę, czasem potrzebne jest nam światło (ok, możemy zapalić świeczkę lub latarkę), [nie czytalibyście też mojego bloga ;)] - chyba, że wybierzemy się na biwak, o którym marzę od tamtego dnia, w którym skończył się prąd :)
Czytaj dalej »

2016-06-21

Pyszny i zdrowy makaron z buraczanym pesto.

Nie samymi ciastami i babeczkami człowiek żyje, czasem musi zjeść też coś pożywnego i zdrowego. Nie zawsze obiady są zaplanowane z kilkudniowym wyprzedzeniem, czasami zupełnie nie ma się pomysłu na obiad, a w lodówce ciągle to samo, czyli pomidor, ogórek, kurczak lub mielone. Potrzebujesz zmiany, czegoś innego niż zwykle, a zarazem prostego i szybkiego do przygotowania, bo dziecko "wisi" na Tobie od rana?
Często mam takie dni, kiedy nudzi mnie kotlet i ziemniaki, więc często zaglądam do internetu i eksperymentuję. Jeśli nie mam danego składnika, to albo pomijam (jeśli nie jest to główny składnik!), albo daję jakiś inny. Bardzo polubiłam gotowanie i od jakiegoś czasu szukam zdrowszych zamienników różnych produktów.
Danie, którę Wam dziś pokażę jest proste, pyszne i kolorowe :)

SKŁADNIKI:
500g makaronu spaghetti
3 buraki (ja kupiłam już ugotowane)
2 ząbki czosnku
1/2 szklanki orzechów włoskich (u mnie pistacje i migdały)
1/4 szklanki tartego sera grana padano (u mnie edan)
1/2 limonki
Oliwa z oliwek
Sól
Pieprz

PRZYGOTOWANIE:
W średnim garnku gotujemy wodę. Gdy zacznie wrzeć, wkładamy do niej buraki i gotujemy około 30 minut, aż staną się miękkie. Wyjmujemy buraki z wody i studzimy.
W tym czasie w osolonej wodzie gotujemy makaron do miękkości. Odcedzamy.
Buraki obieramy ze skóry, kroimy na mniejsze kawałki i przekładamy do blendera. Dodajemy czosnek i orzechy, oraz wyciśnięty sok z połówki limonki. Miksujemy. Dodajemy starty ser, przyprawiamy solą i pieprzem do smaku. Jeśli masa jest zbyt gęsta, dodajemy oliwę z oliwem, by uzyskać pożądaną konsystencję.
Do ugotowanego makaronu dodajemy buraczane pesto i dokładnie mieszamy.

Przepis pochodzi ze strony Kuchnia Lidla.



Smacznego!

Czytaj dalej »

2016-06-10

Pizza domowej roboty według Jamie Oliver.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio zamawialiśmy pizzę, od dłuższego już czasu robimy ją sami, a raczej Rafał robi. Początki były różne. Najpierw to ja zainteresowałam się pieczeniem, a później Rafał przejął na siebie pieczenie pizzy, co bardzo mu się spodobało. Ciasto bywało różne, ale zawsze było pysznie. Najważniejszym składnikiem podczas każdego pieczenia jest oczywiście... waga! My mierzyliśmy wszystko na szklanki i "na oko", ale dopiero teraz widać różnicę w cieście. Pizza wychodzi pyszna, puszysta i delikatna.
Jamie Oliver "poznałam" dopiero w Anglii, ale uwielbiam go! Przepisy ma ciekawe i proste, a poza tym jest super facetem, który dąży do tego, by ludzie, a przede wszystkim dzieci zdrowo się odżywiały.


SKŁADNIKI NA CIASTO:

- 800g mąki pszennej chlebowej
- 200g kaszy mannej (semolina) lub 200g mąki pszennej chlebowej
- 1 płaska łyżeczka soli morskiej
- 2 x7 g saszetki suchych drożdży
- 1 łyżka drobnego cukru do wypieków (u mnie caster sugar)
- 650 ml letniej wody

SKŁADNIKI NA SOS POMIDOROWY:
- 1 ząbek czosnku
- mała garść świeżej bazylii 
- oliwa z oliwek
- 400g dobrej jakości pomidorów w puszce
- sól morska
- świeżo zmielony pieprz

DODATKI DO PIZZY:
- 85 g mozzarelli
- oliwa z oliwek extra virgin


Sposób przygotowania:

1. Wysyp mąkę i sól na czystą powierznię blatu i zrób na środku dołek na 18 cm. Dodaj drożdże i cukier do letniej wody, wymieszaj widelcem i zostaw na kilka minut, a potem wlej do dołka.
2. Przy pomocy widelca, okrężnymi ruchami zmieszaj mąkę ze środka z wodą. Będzie to przypominało konsystencję kaszki. Kontynuuj mieszanie, dodając do wody resztę mąki. Kiedy ciasto połaczy się i zacznie być zbyt twarde, by mieszać je widelcem, pokryj swoje dłonie mąką i zacznij formować z ciasta kulę.
3. Wyrabiaj ciasto do tyłu i do przodu, używając lewej ręki do przyciągania ciasta do siebie i jednocześnie używając prawej ręki do odpychania ciasta od siebie. Powtarzaj tę czynność przez 10 minut, dopóki nie otrzymasz gładkiego, sprężystwgo o miękkiego ciasta.
4. Umieść ciasto w lekko natłuszczonen misce. Przykryj ręcznikiem kuchennym lub folią spożywczą i odstaw na 45 minut do podwojenia objętości.


Sos pomidorowy:

5. Obierz i drobno posiekaj czosnek. Odejwij listki bazylii i pozbădź się gałązek. Umieść garnek na średniej mocy palnika, dodaj odrobinę oliwy z oliwek i czosnek. Gotuj ostrożnie, dopóki czosnek nie zacznie się rumienić na złoto, potem dodaj większość bazylii, pomidory i szczyptę soli i pieprzu. Gotuj delikatnie przez 20 minut, ugniatając przy tym pomidory drewnianą łyżką.
6. Spróbuj i dobraw bardziej, jeśli jest taka potrzeba.


Wykonanie pizzy:

7. Podziel ciasto na 2 części. Zawiń jedną połowę w folię spożywczą i włóż do zamrażarki. Drugą połowę ciasta również owiń folią i zostaw na 15 minut. To pomoże w wałkowaniu ciasta.
8. Posyp blat i wierzch ciasta mąką lub kaszą manną (semolina) i wałkuj ciasto, by powstał z niego okrąg o grubości 0,5 cm. 
9. Nagrzej piekarnik do 250 stopni.
10. Ciasto polej sosem pomidorowym, aż do brzegów. Połóż mozzarellę i liście bazylii. Dodaj odrobinę oliwy z oliwek extra virgin oraz szczyptę soli i pieprzu. Piecz przez 7 do 10 minut, do momentu, kiedy pizza będzie złocista i chrupiąca.

Przepis pochodzi ze strony Jamie Oliver.





Smacznego!

P. S. My daliśmy inne składniki, od tych podanych w przepisie. Dodajcie, co tylko lubicie, ale nie za dużo, żeby pizza dobrze się upiekła i nie była zbyt "ciężka" ;)

Czytaj dalej »

2016-05-28

Babeczki marchewkowe, które pokocha cała Twoja rodzina.


Bardzo lubię piec ciasta, ale gdy nie mam pomysłu na nie, na myśl przychodzą mi od razu babeczki, a raczej muffinki. W Polsce używamy raczej określenia "babeczki", ale za granicą nazywa się je cupcakes lub muffins. Babeczki (cupcakes) są zazwyczaj lżejsze i to je derorujemy różnymi kremami, czy kwiatkami z masy cukrowej. Ciasto na babeczki robimy ucierając masło z cukrem i jajkami. 
Muffinki natomiast są cięższe i często zdrowsze od babeczek, to do nich dodajemy owoce, płatki owsiane, marchew, czy orzechy. Ciasto na muffinki przygotowujemy w dwóch miskach, w jednej składniki "mokre" (do jajek dodajemy zazwyczaj jogurt lub maślankę, a także olej zamiast masła), w drugiej "suche". Składniki mieszamy ze sobą łyżką drewnianą, a później łączymy składniki obu misek i gotowe. Ciasto zazwyczaj jest lekko grudkowate, nie musi być dokładnie wymieszane. Muffinki często są też większe. Mnie akurat tym razem takie nie wyrosły, ponieważ dodałam szczyptę proszku do pieczenia zamiast 1 łyżeczki ;) Rozmiar babeczek/muffinek nie wpływa na pewno na ich smak. 
Muffinki marchewkowe uwielbiam nie tylko ja, ale też Rafał, a najbardziej chyba Oli. Jednego dnia potrafi zjeść nawet 3, oczywiście nie od razu ;)
Przepis jest idealny dla osób, które nie mają zbyt dużo czasu na pieczenie, a chcą skosztować czegoś zdrowego i domowej roboty.

Składniki na 12 muffinek:
180g mąki
3/4 szklanki brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu
Szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
Starta skórka z cytryny (ja pominęłam)
2 duże jajka
1/2 szklanki oleju
180g drobno startej marchewki
1/3 szklanki mleka

Krem:
125g mascarpone (lub philadelphia)
200g śmietanki 36%
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny

Olej, jajka i mleko łączymy rózgą kuchenną. Dodajemy startą marchew i skórkę z cytryny (Ja dodałam również około 100g orzechów włoskich) - mieszamy. Do drugiej miski wsypujemy mąkę, brązowy cukier, cynamon, sól, proszek do pieczenia i sodę. Zawartości obu mosek następnie łączymy rózgą kuchenną. Masę przekładamy do papilotek, wyłożonych w formie do babeczek (do ok 3/4 wysokości). Pieczemy przez 20-25 minut w temperaturze 180 stopni. Odstawiamy do wystygnięcia. Mascarpone i śmietankę miksujemy do momentu uzyskania gładkiego kremu. Dodajemy następnie cukier puder i sok z cytryny. Przekładamy do rękawa cukierniczego i dekorujemy.


Smacznego!
Czytaj dalej »

2016-05-18

Tort tak lekki i orzeźwiający, że zechcesz go jeść codziennie!

Znacie pewnie to uczucie, kiedy próbujecie tortu na przyjęciu i jedyne, co chcecie zrobić, to... nie jeść już ani kęsa? Ja jakoś nigdy nie przepadałam za tortami, zawsze były dla mnie mdłe i ciężkie. Kilka tortów w życiu już upiekłam i muszę stwierdzić, że żaden nie smakował mi tak bardzo jak ten, który Wam dziś pokażę. Tort śmietanowo-waniliowy z truskawkami, niebo w gębie i uwaga... krem śmietanowy zrobiony jest z kwaśnej śmietany, której wcale nie trzeba ubijać, a w połączeniu z truskawkami smakuje przepysznie. Zdjęcia i ich ilość mówią same za siebie - tort był tak dobry, że nie zdąrzyłam uwiecznić go w całości, tak jak chciałam. Zachęcam do pieczenia i obejrzenia zdjęć :)

Składniki na biszkopt:
  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
  • 3/4 szklanki mąki pszennej (tortowej)
  • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
/szklanka o pojemności 250 ml/
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę przesiać.
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę (uważając, by ich nie 'przebić'). Pod koniec ubijania dodawać partiami cukier, łyżka po łyżce, ubijając po każdym dodaniu. Dodawać po kolei żółtka, nadal ubijając.
Do masy jajecznej wsypać przesianą mąkę. Delikatnie wymieszać do przy pomocy szpatułki lub rózgi kuchennej, by składniki się połączyły. Składniki wmieszane szpatułką spowodują, że biszkopt będzie bardzo puszysty i wypełni formę wyrastając do wysokości jej boków. Wymieszanie składników szpatułką jest również metodą najbezpieczniejszą, nie należy mieszać przy pomocy miksera.
Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia (samo dno), nie smarować boków. Delikatnie przełożyć ciasto, wyrównać. Piec w temperaturze 160 - 170ºC przez około 35 - 40 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Gorące ciasto wyjąć z piekarnika, z wysokości około 30 - 40 cm upuścić je (w formie) na podłogę, wystudzić w temperaturze pokojowej. Wystudzony, przekroić na 3 blaty.
Uwaga: boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy dopiero po jego wystudzeniu.
Krem śmietankowo - waniliowy:
  • 800 g kwaśniej śmietany 18%
  • cukier puder, do smaku (można z niego nawet zrezygnować, nie ma to wpływu na krem)
  • ziarenka z laski wanilii, pasta z wanilii, ewentualnie cukier wanilinowy w torebkach - do smaku
Kwaśną śmietanę przelać do naczynia. Dosłodzić i doprawić wanilią, wymieszać łyżką. Smak kremu powinien być lekko słodki i delikatnie waniliowy, w razie potrzeby dodać więcej cukru/wanilii. Krem może mieć rzadką konsystencję, w zależności od użytej śmietany, ale taki ma być.
Dodatkowo:
  • ok. 500 g truskawek
Wykonanie
Pierwszy z blatów ułożyć na paterze. Krem śmietankowo - waniliowy podzielić na 3 części. Jedną część kremu wyłożyć na blat, wyrównać. Na nią wyłożyć plasterki truskawek. Tak samo postąpić z drugim i trzecim blatem. Na wierzch tortu zamiast plasterków poukładać połówki truskawek. Pozostawić tort na blacie w temperaturze pokojowej przez minimum kilka godzin, można nawet na cały dzień/ noc. Po tym czasie tort schować do lodówki na przynajmniej kilka godzin. 
* Można również użyć kwaśnej śmietany 12%.
Przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki.










Czytaj dalej »

2016-04-24

Najlepsza tarta na świecie!

Tarta od zawsze była na wysokim miejscu mojej listy ulubionych przysmaków. Zazwyczaj piekłam tartę jabłkową lub tzw. szarlotkę, podawaną na gorąco z zimnymi lodami i/lub bitą śmietaną obok. Robiłam też tartę z borówkami, z kratką na górze, która wygładała jak kupiona w cukierni (tak super wyszła mi ta kratka - ja to się cieszę z takich małych sukcesów ;)).
Jeśli i Wam smakują różnego rodzaju tarty, to ta NA PEWNO zrobi furrorę w Waszym domu! Jest pyszna, delikatna w smaku i co najlepsze - można dodać do niej taki owoc, jaki lubicie, możecie piec ją co tydzień (lub częściej, jeśli nie możecie się powstrzymać) i za każdym razem dodawać inne owoce!



Składniki na spód:
  • 250 g mąki
  • 125 g zimnego masła
  • 1 żółtko
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 50–60 g wody
  • odrobina soli
Składniki na wypełnienie tarty:
  • 3 gruszki
  • 2 jajka
  • 100 g cukru pudru
  • 2 łyżki mąki
  • 180 g jogurtu naturalnego
  • 1 łyżeczka cukru z wanilią
Wyrabiamy ciasto na spód tarty i zostawiamy w lodówce na pół godziny. Następnie rozwałkowujemy je i wykładamy nim formę posmarowaną wcześniej masłem. Nakłuwamy widelcem ciasto i przykrywamy folią. Obciążamy folię ziarnami fasoli, migdałami lub np.ryżem. I pieczemy w 200 stopniach przez 15 minut. Następnie pozbywamy się ziaren i folii i podpiekamy spód przez kolejne 5 minut.
Kroimy gruszki w dowolny sposób. Układamy na upieczonym spodzie. Mieszamy wszystkie składniki na sos i oblewamy nim gruszki. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopnia na 30 minut.
Przepis pochodzi z bloga Szczesliva.






Koniecznie musicie spróbować upiec taką tartę, to bardzo proste, a spody można mrozić i mieć zawsze pod ręką. Chyba zrobię tak, jak będę miała za dużo wolnego czasu ;)

Udanego pieczenia i smacznego!
Czytaj dalej »

2016-04-22

Nadeszła wiosna, czas obudzić się do życia!

Powracam po dość długiej przerwie, w której wiele było nieprzespanych nocy, kilka dni z rzędu ciężkiego usypiania Olinka, ząbkowanie, marudne dni. Było też gotowanie, sprzątanie, pranie, spacerki, śmiechy, buziaki, przytulaski, czyli po prostu - życie. Jak każdy człowiek, mam czasem chwile, kiedy nie mam ochoty na nic poza ciepłym kocem i poduszką pod głową pod koniec dnia ;)
Teraz, jak jest cieplej i słońce często razi po oczach, jest jakoś lepiej. Nie ma tej chandry, ponurych dni. Jest za to więcej pozytywnych myśli i przeróżnych planów. Uwielbiam ten czas, kiedy mogę wyjść sobie do ogródka i wypić kawę (nie zawsze jest ciepła;)), kiedy o 19:00 jest jeszcze jasno i kiedy wszystko budzi się do życia. Pewnie nie tylko ja tak mam? ;)
Wiosna wspaniale działa na samopoczucie, aż chce się wyjść z domu dalej niż do sklepu, czy na pobliski plac zabaw. Chce się godzinnego spaceru po parku, zabaw na plaży, wycieczek! Nawet podejmowanie różnych decyzji idzie jakoś "gładko" i optymistycznie, ludzie są wiecznie uśmiechnięci i mili (choć w Anglii jest tak cały rok!), a my mamy więcej pokładów energii. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że piękna pogoda nas nie opuści :)







Czytaj dalej »

2016-03-03

Mama na luzie, czy mama na szpilkach?

Odkąd pamiętam bardzo ceniłam sobie wygodę i do dziś tak jest - zakładam to, co mi się podoba i w czym dobrze się czuję. Wyznaję zasadę, że to ja noszę swoje ubrania, nie one mnie.
Kiedy zostałam mamą ubierałam się jeszcze wygodniej, czyli dresy całymi dniami! Po jakimś czasie zamieniłam dresy na jeansy, a swetry na bardziej kobiece lub eleganckie narzutki czy płaszcze. Będąc pełnoetatową mamą stawiam na wygodę i prostotę, nawet w takim stylu czuję się super. Szczególnie, kiedy latam po całym domu na kolanach, bawiąc sie z Olim w chowanego lub wygłupiam się z nim na podłodze, albo bawię się z nim na placu zabaw. Od jakiegoś czasu prostota i wygoda stały się dla mnie ważniejsze, niż jakieś pstrokate, niewygodne sukienki, ktore założę raz lub wcale. Kiedyś bardzo lubiłam szpilki, teraz wolę różnego rodzaju trampki, czy balerinki i nie oznacza to wcale, że nie wyglądam kobieco. Jak się chce, to można wszystko.



Każda mama ma dużo obowiązków związanych z dzieckiem, domem, a może jeszcze pracą zawodową, ale to nie znaczy, że ma siebie zaniedbywać, bo pogoda i tak jest brzydka i ze spaceru nici, bo idzie tylko po bułki do sklepu za rogiem, czy na plac zabaw parę ulic dalej. Lustro każda z nas ma, a wiem po sobie, że widząc takie zombie w odbiciu lustra, nasz dzień wcale nie staje się lepszy. Oczywiście nie chodzi mi o wielkie strojenie się od stóp do głów, czasem wystarczy tylko mascara na rzęsach i jeansy lub nawet ładne i modne dresy, nie takie 2 rozmiary za duże ;) Warto znaleźć troszkę czasu dla siebie i będąc nadal mamą na luzie, być mamą zadbaną. Jak to mówią - szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!





















Jaką mamą Ty jesteś?
Czytaj dalej »

2016-02-27

Torcik "Pavlova" z kremem śmietankowym i truskawkami.

Od dawna chodziła za mną pavlova, próbowałam upiec mini-pavlovy pare miesięcy temu, może nawet rok temu, ale zapomniałam zmniejszyc temperaturę po 5 minutach pieczenia i poszłam pod prysznic. Słyszałam później, jak moja druga połówka mówi, że chyba coś się pali. Nie wierzyłam. Jednak bezy były do wyrzucenia. Od dłuższego już czasu zamrażam białka, które pozostały mi po różnych wypiekach i "zbieram" je w słoiczku, aż będzie ich 5 lub 6, a później wykorzystuję przy innych wypiekach. Wiedziałam, że chcę znów upiec pavlovą, byłam ciekawa jej smaku. Tym razem uważniej pilnowałam mojej bezy, ustawiłam również niższą temperaturę od podanej w przepisie (trzeba "wyczuć" swój piekarnik) i wyszła idealnie! Chrupiąca na zewnątrz, piankowa w środku i trochę gumowa bliżej brzegów. Niebo w gębie! My pavlovą cieszyliśmy się podczas Dnia Zakochanych, ale taki deser można zafundować sobie np. w każdą niedzielę lub podarować mamie na imieniny. Pierwszy raz jadłam pavlovą i na pewno nie ostatni. Może nawet zagości ona już na stałę w naszym domu jako niedzielny deser? Wiem jedno, każdy się w niej zakocha, nawet mój niezbyt lubiący ciasta i niechcący żadnej pavlovej narzeczony stwierdził, że jest przepyszna i mam ją piec co tydzień!!!



Składniki na 2 bezy Pavlovej, mniejszą i większą:
  • 5 białek
  • 300 g drobnego cukru do wypieków
  • 1 łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny
  • 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej
  • szczypta soli
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Płaską blaszkę do ciasteczek wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Narysować na nim dwa okręgi o średnicy 20 cm i 15 cm.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180ºC.
W misie miksera ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodawać cukier, powoli i stopniowo, łyżka po łyżce, cały czas ubijając, do powstania sztywnej, błyszczącej piany. Dodać octu winnego lub soku z cytryny, zmiksować. Dodać przesianą skrobię ziemniaczaną i wymieszać delikatnie szpatułką.
Masę bezową podzielić i wyłożyć na zaznaczone na papierze okręgi, wyrównać łyżką boki ku górze.
Wstawić do nagrzanego piekarnika. Po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 140ºC i piec przez 75 - 80 minut. Beza powinna się zarumienić, może również lekko popękać, ale przy dotyku powinna być sucha i chrupka. Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić do wystygnięcia na kilka godzin lub całą noc.
Krem śmietankowy:
  • 300 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej
  • skórka otarta z połowy cytryny (najlepiej niewoskowanej)
  • 1 łyżka cukru pudru
Śmietanę kremówkę ubić na sztywny krem, pod koniec ubijania dodając cukier puder. Dodać skórkę z cytryny, wymieszać.
Ponadto:
  • 300 g świeżych truskawek
Na paterę wyłożyć większą Pavlovą, na nią wyłożyć połowę kremu, posypać połową truskawek. Przykryć mniejszą Pavlovą, na górę wyłożyć pozostały krem i resztę truskawek.
Podawać natychmiast. Gotowy tort przechowywać w lodówce.




Jakie są Wasze ulubione wypieki na weekendowe lenistwo? :)
Czytaj dalej »

2016-02-04

Pączki i churros, czyli Tłusty Czwartek pełną parą.

Jak co roku, w Tłusty Czwartek bez opamiętania zajadamy się tłustymi i słodkimi przysmakami. Zazwyczaj są to pączki, z konfiturą, z nadzieniem budyniowym, z ajerkoniakiem, polane lukrem lub z dodatkiem skórki pomarańczowej. Jeśli jeszcze nie usmażyliście własnych pączków, a macie ochotę na takie domowej roboty, mam dla Was super przepis. Ale to nie wszystko! Jak szaleć, to na całego ;) Mam dla Was jeszcze jeden przepis, na hiszpańskie, słodkie churros - również smażone w głębokim tłuszczu. Idealne na taki dzień, jak dziś.













PRZEPIS NA PĄCZKI

Składniki na około 20 - 25 sztuk:
  • 600 g mąki pszennej + kilka łyżek do podsypywania
  • 3 małe jajka
  • 100 g masła, roztopionego
  • 70 g cukru z prawdziwą wanilią
  • pół łyżeczki soli
  • 2 łyżki rumu
  • 250 ml letniego mleka
  • 20 g świeżych drożdży lub 10 g drożdży suchych
  • olej, do smażenia
  • konfitura lub krem budyniowy, do nadziewania
Mąkę pszenną przesiać, wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn). Dodać pozostałe składniki i wyrobić, pod koniec dodając rozpuszczony tłuszcz. Wyrabiać kilka minut, aż ciasto będzie gładkie i miękkie (starając się nie dosypywać mąki, mimo iż ciasto będzie się lekko kleić; polecam wyrabiać mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego lub w maszynie do pieczenia chleba). Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (około 1,5 h).
Po tym czasie ciasto wyjąć na oprószony mąką blat. Rozwałkować na grubość około 1 - 1,3 cm i szklanką o średnicy  6,5  - 7 cm wykrawać pączki. Odkładać je na blaszkę oprószoną mąką do podwojenia objętości (powinny być bardzo dobrze napuszone, ale nie przerośnięte). Można również formować z ciasta kulki, które od razu nadziewamy dżemem (ja zawsze nadziewam już po usmażeniu).
Po wyrośnieciu smażyć pączki w oleju rozgrzanym do temperatury 175ºC, po kilka minut z każdej strony. Temperatura oleju nie powinna być zbyt wysoka, ponieważ pączki szybko zbrązowieją od zewnątrz, a w środku będą surowe.
Po usmażeniu odkładać na bibułkę do odsączenia. Nadziewać konfiturą lub kremem, jeśli nie zrobiliście tego wcześniej.
Jeszcze ciepłe lukrować lub pudrować.
Lukier:
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 3 łyżki gorącej wody
Cukier puder utrzeć z wodą do gładkości. Gęstość lukru regulować przez dodatek wody lub cukru.
Jasna 'obrączka' na pączkach - tworzy się, gdy pączek jest pięknie wyrośnięty, napuszony i lekki jak chmurka. Wtedy unosi się na powierzchni oleju bez problemów. Nie ma na tą 'obrączkę' wpływu przykrywanie garnka pokrywką podczas smażenia lub nalewanie oleju tylko do połowy ich wysokości. To mity. Oleju musi być na tyle dużo, by pączek swobodnie w nim pływał i nie dotykał dna.



PRZEPIS NA CHURROS

Składniki na około 20 sztuk:
  • 240 ml wody
  • 50 g masła
  • 2 łyżki cukru demerara
  • szczypta soli
  • 1 i 1/8 szklanki mąki pszennej
  • 1 łyżeczka cynamonu + ewentualnie do oprószenia
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 3 jajka, średniej wielkości
Ponadto:
  • olej do smażenia
  • drobny cukier do oprószenia
W średniej wielkości garnku zagotować wodę, masło, cukier, sól, do momentu roztopienia się masła i rozpuszczenia cukru. Do wrzątku wsypać mąkę wymieszaną z cynamonem i ekstrakt z wanilii. Zdjąć z palnika, ucierać drewnianą łyżką, aż ciasto będzie odstawać od brzegów naczynia. Ostudzić.
Do wystudzonej masy wbijać jajka, jedno po drugim, miksując dobrze po każdym dodaniu. Ciasto powinno być gładkie i gęste.
Przygotować rękaw cukierniczy z końcówką w kształcie głęboko wciętej gwiazdki, przełożyć do niego ciasto.
Olej rozgrzać do temperatury 175ºC. Na olej wyciskać churros długości około 12 cm, smażyć po 2 minuty z każdej strony do złotego brązu.
Osuszyć na bibułce, obsypać cukrem. Podawać z sosem czekoladowym lub z gorącym dulce de leche (masa kajamkowa otrzymana przez gotowanie w wodzie przez 2 h puszki mleka słodzonego skondensowanego (puszka powinna być przez cały czas zanurzona w wodzie).

Oba przepisy pochodzą ze strony www.mojewypieki.com


Smacznego!

Czytaj dalej »

2016-02-02

Rogale drożdżowe z nadzieniem.

Jak dobrze wiecie, uwielbiam słodycze, a najbardziej wszelkiego rodzaju ciasta, ciastka, tarty, desery. I to najlepiej z czekoladą! Pewnego dnia, znów miałam ochotę na coś słodkiego, ale w domu oczywiście wszystko się pokończyło, więc zaczęłam przeszukiwać internet i wpadłam na pomysł - a może upiekę rogale? Pyszne, drożdżowe, z nadzieniem, które rozpływają się w ustach. Jak postanowiłam, tak zrobiłam, na szczęście był weekend, więc miałam na to czas. Część rogalików zrobiłam z nutellą, część z dżemem i kilka z białym serkiem do smarowania kanapek. Wyszły naprawdę przepyszne! W przepisie jest napisane, by nie dosypywać zbyt dużo mąki, ale ja nie dałam rady, z 50g pewnie dosypałam, a rogale nadal były lekkie i puszyste po upieczeniu. Zrobiłam też o wiele większe rogale, więc tym samym wyszło ich mniej, niż podaje przepis. Następnym razem chyba podwoję składniki - rogale zniknęły w 2 dni!



Uwaga: najczęstszym problemem podczas zagniatania ciasta drożdżowego jest jego luźność i rzadkość. Ciasto może się kleić, ale po wyrastaniu zmieni swoją konsystencję. Można podsypywać mąką, ale niedużo i z rozwagą. Pamiętajmy, im mniej mąki podsypiemy podczas formowania, tym lżejsze, bardziej delikatne i puchate będą rogaliki po upieczeniu.

Składniki na około 50 małych rogalików:
  • 560 g mąki pszennej tortowej
  • 10 g drożdży suchych lub 20 g drożdży świeżych
  • 350 ml mleka
  • 2 jajka
  • 80 g masła, roztopionego
  • 75 g cukru
  • pół łyżeczki soli
Nadzienie:
Ja użyłam w większości dżemu malinowego, ale do kilku rogalików dodałam nutellę, a do pozostałych biały serek do smarowania kanapek. 
Jeśli chcecie dodać nadzienie serowe z prawdziwego zdarzenia, oto przepis:

  • 400 g twarogu półtłustego lub tłustego
  • 2 żółtka
  • 4 - 5 łyżek drobnego cukru do wypieków z wanilią (zamiast wanilii można dodać 1 małe opakowanie cukru wanilinowego)
Składniki rozetrzeć w naczyniu widelcem, do połączenia. Najlepszy jest twaróg nie mielony, grudkowaty (w kostce).

Dodatkowo:
  • 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka, do posmarowania przed pieczeniem
  • cukier puder do oprószenia

Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn - tutaj instrukcja*), dodać resztę składników i wyrobić, pod koniec dodając rozpuszczony tłuszcz. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości (około 1,5 godziny).
Przygotować 2 - 3 płaskie blachy - wyłożyć papierem do pieczenia (można pominąć, jeśli forma jest nieprzywieralna).
Wyrośnięcie ciasto krótko zagnieść, podzielić na 4 części. Każdą część rozwałkować na długi prostokąt o bokach około 18 x 35 cm. Kółkiem do krojenia pizzy lub ostrym nożem wycinać naprzemiennie trójkąty o krótkiej podstawie i długich bokach. U podstawy każdego trójkąta nakładać 1 łyżeczkę nadzienia. Zwijać od podstawy w kierunku wierzchołka w taki sposób, by  koniec wierzchołka znalazł się pod spodem rogalika (w przeciwnym wypadku rogaliki będą rozwijały się podczas pieczenia).
Układać na blaszce, w sporych odległościach od siebie. Przykryć ręczniczkiem, pozostawić w cieple do czasu podwojenia objętości (około 30 minut).
Przed samym pieczeniem posmarować jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką mleka.
Piec w temperaturze 190ºC przez około 13 - 15 minut lub do złotego koloru. Wyjąć, wystudzić na kratce. Po lekkim przestudzeniu oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!




Czytaj dalej »